Taki ciekawy sondaż znalazłem w dzisiejszej Rzepie. I uświadomiłem sobie, że sam miałbym poważne problemy z wymieniem więcej niż dziesięciu polityków partii rządzącej dzisiaj Polską. Tusk, Schetyna, Komorowski, Niesiołowski, Chlebowski, Palikot, Nowak, Gowin, Gronkiewicz-Waltz… i dalej miałbym już poważne problemy (w sumie mógłbym jeszcze paru członków rządu dorzucić, ale dalej to już utkwiłbym na dobre). W PiS zresztą jest podobnie.
Dziesięć lat temu byłbym w stanie obudzony o drugiej w nocy wymienić przynajmniej pięćdziesięciu polityków AWS i drugie tyle SLD plus jeszcze z ćwierć setki unitów. Sądzę, że to jest jednak jakiś obraz zmian, jakie zaszły w polskiej polityce. Dzisiaj partie mają mieć lidera, paru harcowników i tło. A ci, którzy się z tła zaczynają wybijać, którzy mogliby zagrozić pozycji lidera, muszą z partii prędzej czy później odejść albo przynajmniej usuwani są na głębokie zaplecze.
Ja sobie w tej chwili nie wyobrażam Platformy bez Tuska (a przecież podobno chce zostać prezydentem – co oznacza, że za rok PO będzie miała podstawowy problem), nie mówiąc już o PiS bez Kaczyńskiego. I bynajmniej nie świadczy to o zdrowiu polskiego systemu politycznego.