Eurobasket zjechał do Katowic

Eurobasket zjechał do Katowic. To chyba największa impreza sportowa, jaka za mojego życia odbywa się w moim mieście, i trzeba przyznać, że miasto się postarało. Szarpnęło się nawet na tablice informacyjne z największymi atrakcjami Katowic (szkoda, że jak zwykle tylko Katowic, a nie całej Aglomeracji), i nawet darmowe autobusy do Nikiszowca. Ciekawe, ilu kibiców skorzysta i jakie będą wrażenia.

Wczoraj byłem w miasteczku kibiców pod Spodkiem, oglądając jak Gasolowie, Rubio i spółka robią miazgę z Trójkolorowych. Swoją drogą biorąc pod uwagę wyniki dwóch dotychczasowych ćwierćfinałów, wygląda na to, że byliśmy – jak zwykle – w tej silniejszej grupie :). Całkiem sporo kibiców z różnych państw, ale najbardziej widoczni byli – co ciekawe – Litwini, których reprezentacja akurat do Katowic nie dojechała. Inna sprawa, że niektórzy z nich krążyli wczoraj pod Spodkiem i oferowali bilety na półfinały za pół ceny. Oto wiara w możliwości swojej reprezentacji :).

W związku z powyższym półfinały będę oglądał wewnątrz Spodka, natomiast na finał planuję się wybrać jeszcze raz do miasteczka kibica – i przy okazji przyszła mi do głowy propozycja dla czytelników i sympatyków bloga z Aglomeracji i okolic. Nie wpadlibyście też pod Spodek w niedzielę i nie pooglądalibyśmy tego finału razem? W sumie nie wiadomo, kiedy następnym razem w Katowicach zagoszczą sportowcy tej rangi :).

Advertisement