Pierwszy i ostatni akapit z jednego kapitelu tekstu Wildsteina z najnowszego Plusa-Minusa:
Pytanie o to czy stać nas na niepodległość jest niepokojące. Niepokoi zwłaszcza częstotliwość jego zadawania. Nie jest ono właściwe dla narodów w dobrej kondycji. Wątpliwości na ten temat nie mieli Polacy w okresie międzywojennym. Mogli narzekać na to co zrobiliśmy z naszą niepodległością, obawiać się o jej zagrożenia, ale tak postawione pytanie, które właściwie kwestionuje prawo Polaków do suwerenności było absolutnym marginesem.
W tym kontekście odpowiedź na pytanie: czy Polaków stać na niepodległość, jest wyjątkowo prosta. Jeśli uznają, że ich nie stać, to niepodległości mieć nie będą; jeśli odpowiedzą, że tak, to mają szansę ją utrzymać i wzmocnić. I na tym można by tekst zakończyć.
Aż ciśnie się na klawisze złośliwy komentarz, ale byłoby to kopanie leżącego. Po stokroć miał rację Aleksander Bocheński nadając swojej słynnej szyderczej krytyce romantycznych historyków i publicystów tytuł Dzieje głupoty w Polsce.